Jak to jest, że jak jesteśmy np. w dresach, w czapce naciągniętej na oczy i przemykamy się do sklepu tak, żeby nikt nas nie poznał, to oczywiście zawsze kogoś spotkamy, przed kim nie chcielibyśmy się tak pokazać 😉
Zdarzyła Ci się taka sytuacja chociaż raz?
Mi nie raz i nie dwa 😂
Nawet poznałam tak jedną ze swoich miłości 🙂
I wiesz co?
Takie sytuacje pokazują nas- nie, wcale nie w złym świetle;) ale wręcz przeciwnie pokazują nas takimi jakimi jesteśmy, ubranie to tylko ubranie. A nasz środek, uśmiech, nasze reakcje, zachowanie są nadal takie same:)
Ostatnio pracowałam z klientką nad tematem wychodzenia z domu właśnie w dresach, na luzie bez szpilek i makijażu. Okazało się, że jak w środku zrobiła miejsce na siebie, w takiej nieprefekcyjnej wersji to dalej już nic jej nie powstrzymywało.
A co ma wspólnego tekst z grafiką?:)
Nie wiem;) Dla mnie pomyłki, wpadki pojawiają się wtedy, kiedy wychodzę poza to co mi jest znane, kiedy testuję i probuję żyć poza schematem:) poza ogólnie przyjętą normalnością.
Poniżej wybrane komentarze, które ukazały się pod moim postem na LinkedIn:
Ja bardzo lubię moje dresy, bez makijażu chodzę cały weekend już nawet do sklepu. Kiedyś miałam z tym problem, teraz nie interesuje mnie, czy komuś się to podoba, czy nie. Może to przychodzi z wiekiem. W wieku 20 lat, aby śmieci wyrzuć musiałam się umalować.
Katarzyna
Brakuje nam troche luuuuuzu i dystansu do siebie.
Pamietam jak moja sąsiadka (w wieku mojej mamy) wróciła z pobytu z USA i zaczęła chodzić w dresach i trampkach.
Choć wcześniej – bluzka, rajstopy, spódnica.
Moja mama nie potrafiła tego ogarnąć 😄„Co ta Halinka znowu na siebie nałożyła🤭? ”
Andrzej